TLP dotarło do pisemnego stanowiska Ministerstwa Infrastruktury w sprawie możliwości zdawania egzaminu kwalifikacyjnego przez kierowców spoza Polski. Zgodnie z tym stanowiskiem pytania opracowane przez działającą przy Ministerstwie Komisję na razie są wyłącznie w języku polskim, a dopiero za jakiś czas wydana zostanie ich rosyjska wersja! Ministerstwo rozważa też – w dalekiej przyszłości – wydanie pytań w języku ukraińskim. Ale decyzja w tej sprawie nie zapadła.
Co jednak z możliwością uzyskania kwalifikacji wstępnej przez kierowców z innych – niż państwa byłego ZSRR – części świata, w których nasze polskie firmy transportowe zaczynają na coraz większą skalę rekrutacje kierowców? Niestety nie będzie to już możliwe.
Do stałych i ciągle pogłębiających się problemów z wizami dla kierowców, kartą stałego pobytu, wymianą praw jazdy, pozwoleniem na pracę doszła nowa bariera, tym razem językowa. Uniemożliwi ona uzyskanie niezbędnej do wykonywania pracy w transporcie drogowym kwalifikacji wstępnej. Kierowca nie będzie mógł zdawać egzaminu kwalifikacyjnego w innym języku niż polski lub rosyjski, a udział w egzaminie tłumacza przysięgłego jest – zdaniem Ministerstwa – niemożliwy w świetle nowych przepisów. Według uzyskanych informacji, przedstawianym na licznych szkoleniach prowadzonych przez urzędników Ministerstwa, uzasadnieniem dla tego zakazu jest możliwość… podpowiadania osobom szkolonym przez tłumaczy przysięgłych!
– Jak w takim razie egzamin ma uzyskać posługujący się językiem angielskim kierowca z Indii, Pakistanu lub z Filipin? Jak ma zdawać posługujący się językiem niemieckim kierowca z Turcji? – Pyta się Prezes TLP Maciej Wroński. Jego zdaniem wobec stanowiska Ministerstwa Infrastruktury, złożenie egzaminu przez takie osoby nie będzie w ogóle możliwe. – Organizowanie przez firmy transportowe nauki języka polskiego dla zrekrutowanych obcokrajowców na poziomie umożliwiającym złożenie egzaminu kwalifikacyjnego nie wchodzi w grę. Zbyt duże koszty i zbyt długi czas trwania takiego kursu. Ponadto w przewozach międzynarodowych język polski nie będzie tym kierowcom w ogóle potrzebny – tłumaczy Wroński.
Polski rząd zamiast wspierać branżę transportową, która wykonuje największą pracę przewozową w Unii Europejskiej od kilkunastu miesięcy regularnie dokłada kolejne bariery. Tymczasem w niektórych innych państwach europejskich jest możliwość składania egzaminu kwalifikacyjnego w innych językach, w tym w języku angielskim. Czyli można. Potrzeba tylko odrobinę dobrej woli, trochę wyobraźni i… znajomości realiów polskiej branży transportu drogowego ze strony podejmujących odpowiednie decyzje urzędników z Ministerstwa Infrastruktury.
– Jeśli w budżecie polskiego państwa brakuje na takie tłumaczenia pieniędzy, to Transport i logistyka Polska jest gotowa wesprzeć administrację rządową finansowo, pokrywając koszty takich tłumaczeń – deklaruje Prezes TLP.
I może już czas, aby skończyć z chałturą dla ministerialnych urzędników i działaczy licznych organizacji społecznych, likwidując powołane przy Ministerstwie Komisje ds. pytań. Może już czas na przekazanie odpowiedzialności za pytania do kompetentnych profesjonalnych podmiotów takich, jak Instytut Transportu Drogowego, Inspekcja Transportu Drogowego lub komercyjny kompetentny podmiot wybrany w uczciwym przetargu. Pora także, aby ujawnić treść pytań tak, aby opinia publiczna mogła weryfikować ich poprawność.
Bez tego co jakiś czas czekać nas będą kolejne afery związane z pytaniami lub artykuły prasowe ujawniające szokujące opinię publiczną informacje o dodatkowych wysokich dochodach wyznaczonych do komisji urzędników państwowych, a na szkoleniach przygotowujących do egzaminu obowiązywać będzie dwójmyślenie. Kursant dowiadywać się będzie, jak należy odpowiedzieć aby zdać. I dostanie też ostrzeżenie, że w realnym życiu należy postępować w sposób inny niż sugerowany w odpowiedziach oznaczonych jako prawidłowe, gdyż inaczej może to narazić go na sankcje nakładane przez uprawnione służby kontrolne.
I może. gdyby za pytania odpowiadał ktoś inny niż zapracowani urzędnicy, których zmusza się do uczestnictwie w Komisji po godzinach normalnej pracy, to nie mielibyśmy sytuacji, że przez prawie miesiąc pytania nie były udostępnione zobowiązanym do przeprowadzania egzaminu Wojewódzkim Ośrodkom Ruchu Drogowego. I tu nasuwa się dodatkowa refleksja, że jakość rozwiązań proponowanych przez część urzędników jest odwrotnie proporcjonalna do ich aktywności po godzinach urzędowania. Są być może po prostu przemęczeni.
Na fotografii: Przewodniczący Komisji zajmującej się pytaniami egzaminacyjnymi dla zawodowych kierowców oraz urzędnik Ministerstwa Infrastruktury odpowiedzialny za dotychczasowe przepisy związane ze szkoleniem kierowców.
Źródło fotografii:
Prawo Drogowe@news Tygodnik
L-instruktor.pl