– Oczekiwalibyśmy obniżki opłat za korzystanie z infrastruktury drogowej, obniżki podatków od środków transportu czy wsparcie w zakresie leasingu. W przeciwnym razie, przy obecnych cenach paliw wiele firm może po prostu upaść – ostrzega Maciej Wroński Prezes Transport i Logistyka Polska.

Na obniżce cen paliw, co jest jednym z elementów tarczy, mogłaby zyskać logistyka. Ale i ta branża zachowuje sceptycyzm. Główny powód: firmy transportowe korzystają głównie z oleju napędowego.

– Akcyzy na niego bardziej obniżyć się nie da, bo i tak już osiągnięto minimalny próg wynikający z przepisów unijnych. Mniejszy VAT też nie będzie odczuwalny, bo jako firmy jesteśmy jego płatnikami – opowiada Maciej Wroński, prezes organizacji pracodawców Transport i Logistyka Polska.

A jak mówi, wzrost cen paliw wpędza w tarapaty dużą część branży.

– W najtrudniejszej sytuacji są firmy, które postawiły na rozwój i ekologię, wymieniając część swojego taboru na pojazdy zasilane gazem ziemnym CNG bądź LNG. Ceny tego paliwa wzrosły do prawie 10 zł za litr, choć jeszcze na początku roku było to niewiele ponad 2 zł. Wiele takich aut, dwa razy droższych od tych na olej napędowy, stoi na placach zamiast jeździć, bo są po prostu bardzo nieopłacalne – dodaje prezes TLP. 

 

Czytaj całość na: Dziennik Gazeta Prawna