Na ostatniej prostej, podczas prac nad pakietem fit for 55, Polska wraz z Niemcami i Włochami podejmują próbę zmiany przyjętych wcześniej ustaleń, zgodnie z którymi od 2035 roku na terytorium Unii Europejskiej obowiązywać będzie zakaz rejestracji nowych samochodów osobowych i lekkich dostawczych z napędem spalinowym. Zbliżona sytuacja ma dotyczyć także pojazdów wykorzystywanych w transporcie drogowym, gdyż 90% z nich ma być od 2040 r. zeroemisyjna.

Kwestionowane ustalenia akceptują de facto jedynie pojazdy elektryczne lub wodorowe, co nie pozwoli w przyszłości na rozwijanie innych technologii i wykorzystanie samochodów z silnikami dostosowanymi do spalania neutralnych klimatycznie paliw i gazów. Oznacza to poważne – niekoniecznie pozytywne – skutki społeczno-gospodarcze dla wielu gałęzi europejskiej gospodarki, których najwyraźniej chcą uniknąć Rządy Polski, Niemiec i Włoch.

Obawy o skutki rozwiązań zawartych w proponowanym przez Komisję Europejską pakiecie Fit for 55 podziela także wielu przedsiębiorców. – Pakiet Fit for 55 oznacza dla przedsiębiorców dodatkowe i do tego bardzo duże koszty. I o ile największe firmy będą w stanie uwzględnić je w swoich budżetach jednocześnie podejmując odpowiednie działa w celu przekierowania tych kosztów na zleceniodawców, to przedsiębiorcy należący do sektora małych i średnich przedsiębiorstw nie będą miały do takich działań odpowiedniej zdolności finansowej. Przez co grozić im będzie usunięcie z rynku. ocenia Piotr Magdziak z dużej polskiej rodzinnej firmy Magtrans.

Na dodatek planowane rozwiązania pogorszą konkurencyjność przedsiębiorstw z mniej rozwiniętych peryferyjnych regionów Unii Europejskiej wobec firm z bogatszych państw zachodniej Europy. W polskim transporcie drogowym na to zagrożenie dodatkowy wpływ ma ograniczenie rządowego wsparcia jedynie do komunikacji miejskiej i indywidualnego transportu drogowego. – Branża transportowa ma dużą zdolność adaptacji, niemniej na jednolitym unijnym rynku, gdzie wszyscy przewoźnicy mają zbliżone koszty pracy, zakupu paliwa i niezbędnych usług, sytuacja, w której państwo polskie nie udziela wsparcia na poziomie zbliżonym do tego co otrzymują od swoich rządów przewoźnicy niemieccy lub francuscy, prowadzić będzie do stopniowego pogarszania konkurencyjności naszych przedsiębiorstw na arenie międzynarodowych przewozów drogowych.tłumaczy Kinga Przytocka-Krupa, Dyrektor Zarządzający FF Fracht Sp. z o.o.

Skutki zbyt daleko idących decyzji dotkną też wszystkich europejskich konsumentów, co przełoży się na ich poziom życia. Wynika to z konsekwencji planowanych przez Komisję Europejską zmian takich, jak drastyczny wzrost kosztów transportu, ograniczenie wymiany towarowej i tym samym dużo wyższe ceny towarów i usług. Według Mariusza Derdziaka, Dyrektora ds. rozwoju biznesu Citronex Trans Energy Sp. z o.o. tylko samo wprowadzenie systemu ETS zwiększy całkowity koszt transportu o 20%. – Nie jest to koniec podwyżek, bowiem droższy będzie także nisko i zero emisyjny tabor i tu szacuje się wzrost kosztów jego nabycia nawet o 100%, co znów przełoży się na kolejny tym razem 30% wzrost cen usług transportowych mówi Mariusz Derdziak.

Dlatego też związek pracodawców Transport i Logistyka Polska w pełni popiera działania polskiego rządu i jego sojuszników na rzecz bardziej elastycznej walki ze zmianami klimatycznymi, poprzez dopuszczenie po 2035 roku neutralnych klimatycznie źródeł zasilania pojazdów samochodowych, które umożliwiać będą wykorzystanie dotychczasowych technologii opartych na silnikach spalinowych oraz istniejącej infrastruktury technicznej służącej do magazynowania i dystrybucji paliw płynnych i gazowych.

Uznajemy konieczność walki z globalnym ociepleniem i nie jesteśmy przeciwnikami samochodów elektrycznych i wodorowych. – deklaruje Maciej Wroński Prezes TLP. Jego zdaniem elektryki sprawdzą się doskonale w komunikacji miejskiej, lokalnej dystrybucji oraz przewozach ostatniej mili obsługującej e-commerce i w podobnych przewozach na krótszych dystansach. Natomiast transporcie ponad regionalnym i transgranicznym trzeba zapewnić możliwość użytkowania także innych pojazdów, wykorzystujących neutralne klimatycznie źródła energii, na przykład biogaz lub paliwa syntetyczne pozyskiwane z odpadów.

TLP w swoim wystąpieniu apeluje o uwzględnianie w unijnej polityce klimatycznej:

  • kwestii ekologii, poprzez przeciwdziałanie wprowadzaniu do środowiska naturalnego dodatkowych toksycznych i szkodliwych substancji związanych z produkcją pojazdów i nośników energii, oraz podczas ich utylizacji;
  • wpływu na klimat całego łańcucha produkcji związanego z wytworzeniem pojazdów, źródeł ich zasilania i samej produkcji energii, a nie tylko emisji CO2 na drodze;
  • wykluczenia komunikacyjnego całych grup społecznych lub mieszkańców uboższych regionów i państw członkowskich Unii Europejskiej;
  • uniknięcia drastycznego spadku poziomu życia ludności, na skutek podniesienia kosztów wytwarzania dóbr służących zaspakajaniu potrzeb konsumentów,
  • konieczności zachowania konkurencyjności europejskiej gospodarki na światowym rynku,
  • konieczności skoordynowanego i jednolitego w skali UE wsparcia dla przedsiębiorców wdrażających innowacyjne rozwiązania w transporcie oraz modernizujących swoje floty pojazdów na bardziej przyjazne dla klimatu i środowiska.

TLP apeluje też do innych organizacji pracodawców i przedsiębiorców, o wsparcie działań tworzącej się nowej koalicji państw członkowskich UE w sprawie uchylenia bezwzględnego zakazu rejestracji pojazdów z napędem spalinowym. – Dzisiaj wielu przedsiębiorców i wiele organizacji obawia się przedstawienia swojego stanowiska w sprawie pakietu Fit for 55, gdyż kwestia ta budzi bardzo duże społeczne emocje – komentuje Prezes TLP.Niemniej trzeba dziś odważnie mówić i pisać o swoich wątpliwościach. Wątpliwościach dotyczących nie tyle celów polityki klimatycznej, co raczej narzędzi jakie mają służyć osiągnięciom tych celów. Bo jutro może być już za późno.