Rok 2023 jest rokiem wyborczym, w którym politycy z różnych partii przedstawiają swoje programy dotyczące istotnych problemów społeczno-gospodarczych. Niestety żadna z liczących się sił politycznych do dziś nie przedstawiła swojego pomysłu na transport drogowy. I to pomimo faktu, że kondycja tej branży ma znaczący i bezpośredni wpływ na wytworzenie ponad 50 proc. polskiego PKB, a zatrudnienie w przedsiębiorstwach transportowo-logistycznych to ponad 1 mln pracowników. Przy czym głosy samych przewoźników i ich rodzin to w sumie około 300 tys. kartek wyborczych. Dlatego też może warto wskazać, czego oczekiwalibyśmy od polityków w zamian za nasze poparcie podczas nadchodzących wyborów.

Niewątpliwie jednym z największych wyzwań branży TSL jest brak pracowników i nadmierne koszty związane z ich pozyskaniem. Dlatego też z ogromną życzliwością przyjęlibyśmy deklaracje dotyczące wsparcia ze strony władz publicznych dla organizacji pozarządowych w aktywnej promocji zawodu kierowcy. Dziś jesteśmy zdani wyłącznie na siebie, a nasze własne środki finansowe, które możemy ewentualnie przeznaczyć na taką działalność, są zbyt małe, aby liczyć na jakiekolwiek efekty promocji tego zawodu. Władze publiczne mają zarówno odpowiednie instrumenty (telewizja publiczna, rozgłośnie radiowe itd.), jak i pochodzące z naszych podatków środki finansowe, które mogłyby służyć wsparciu działań organizacji pozarządowych w tym obszarze.

Oczekiwalibyśmy także deklaracji uproszczenia procedur administracyjnych związanych z rekrutacją pracowników. Dotyczy to w szczególności uzyskiwania prawa pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dla zagranicznych nieunijnych pracowników, procesu szkolenia kierowców, uzyskiwania dokumentów komunikacyjnych (prawa jazdy, karty kwalifikacji kierowców, świadectwa kierowców, karty kierowców do tachografu cyfrowego) oraz innych wymaganych prawem unijnym, takich jak zaświadczenie A1. Dzisiaj na wydanie wizy dla zagranicznego pracownika oczekujemy nawet kilka miesięcy, a otrzymanie wszystkich dokumentów komunikacyjnych wymaga kolejnego składania wniosków do trzech różnych podmiotów (starosta, Główny Inspektor Transportu Drogowego, PWPW SA) i może trwać łącznie od kilku do kilkunastu tygodni.

Czytaj cały artykuł – prezesa TLP na Dziennik Gazeta Prawna: