„Coś poszło nie tak w Unii Europejskiej” to pierwsze zdanie europejskiego apelu socjalnego z 11 maja br. Europejskie i krajowe związki zawodowe oraz liczni przedstawiciele świata polityki oraz nauki przedstawili apel europejski, wskazując na pięć istotnych reform społecznych, które powinny być przeprowadzone w Unii Europejskiej.
W apelu sygnatariusze rozważają jak jest to możliwe i uzasadnione, iż istnieją setki tysięcy spółek-skrzynek pocztowych, spółek-duchów, które uchylają się od podatków, praw socjalnych oraz innych regulacji. Jak jest to możliwe, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej akceptuje anty-socjalne rozwiązania? Pytań jest więcej. W związku z wątpliwościami sygnatariuszy co do funkcjonowania Unii Europejskiej, przedstawione zostały następujące postulaty:
– konieczny jest wybór realnej gospodarki. Dolegliwe sankcje powinny być nałożone na „puste spółki”, zwłaszcza te tworzone z przyczyn podatkowych. Powinna być możliwość rejestrowania spółek tylko w kraju, w którym dana spółka prowadzi rzeczywistą działalność.
– potrzeba utworzenia niezależnej instytucji odpowiedzialnej za mobilność pracowników. Taka instytucja winna dysponować narzędziami do proponowania oraz egzekwowania zasad ochrony pracowników tak gdzie koordynacja UE jest potrzebna;
– potrzebne jest wzmocnienie partycypacji pracowniczej w spółkach. Pracownicy winni posiadać prawo do powoływania swych przedstawicieli w organach spółek.
– winno wprowadzić się obowiązek dbałości także o podwykonawców. Większe spółki winny być odpowiedzialne za cały łańcuch dostaw, tak by podstawowe prawa człowieka oraz uprawnienia socjalne nie były naruszane w całym łańcuchu.
– niezbędne jest stworzenie dodatkowych norm obowiązkowej informacji/raportowania w zakresie księgowości, także w celu oceny norm socjalnych i środowiskowych
Lista sygnatariuszy w załączeniu >>
Czyżby powstał zamiar utworzenia kolejnego nowego, bardziej socjalnego modelu europejskiego? A może warto powierzyć związkom zawodowym prowadzenie firmy na jeden tydzień, by przekonać je, że hasła polityczne to nie klucz do utrzymania miejsc pracy?
Opracowała:
Joanna Jasiewicz