Branża transportu drogowego odnotowała ogromne spadki nastrojów. Powodem jest rychłe wejście w życie pakietu mobilności oraz znaczny niedobór pracowników.

Rosnący pesymizm przewoźników drogowych pokazuje ostatnie badanie firmy angielskiej Bibby Financial Services, która co pół roku sprawdza nastroje małych i średnich firm działających w najważniejszych branżach. Za każdym razem opiera się na reprezentatywnej próbie badawczej. Nastroje oceniane są w przedziale od 0 do 100 punktów, a wynik poniżej 50 punktów oznacza prognozę kryzysu na skutek pogarszającej się kondycji firm.

 

Najniższy poziom indeksu

W przypadku przewoźników drogowych transportujących towary indeks osiągnął najniższy od dawna poziom – 50,2 pkt, co oznacza, że branża jest blisko wyraźnych kłopotów. W porównaniu z poprzednim badaniem sprzed pół roku wynik jest o 7,5 pkt niższy.

Według autorów raportu, przyczyn gwałtownego załamania nastrojów jest kilka. Po pierwsze, przewoźnicy  obawiają się gwałtownego wzrostu kosztów, do czego przede wszystkim przyczyni się rychłe wprowadzenie pakietu mobilności. Od 2 lutego 2022 r. na terenie Unii Europejskiej kierowcom będzie przysługiwało pełne minimalne wynagrodzenie odpowiednie do kraju, w którym jeżdżą. Powszechnie stosowane dodatki, np. diety za podróże służbowe czy ryczałty za noclegi, nie będą przy tym uznawane za część wynagrodzenia. To może oznaczać drastyczny wzrost płac kierowców.

Według szacunków Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”, konieczność uwzględnienia nowych regulacji może kosztować polskich przewoźników nawet 14 mld zł rocznie. Jednocześnie pakiet ogranicza przewozy kabotażowe, czyli umożliwiające transport między punktami znajdującymi się w innym państwie niż kraj, w którym przewoźnik prowadzi działalność gospodarczą. Między takimi kursami będzie konieczna czterodniowa przerwa.

 

Skarga do TSUE

Wiceminister Rafał Weber w czasie poniedziałkowego posiedzenia komisji infrastruktury powiedział, że według naszego rządu regulacje pakietu mobilności łamią zasadę równego dostępu do rynku. Przypomniał, że Polska z dziewięcioma innymi krajami Europy Wschodniej zaskarżyła przepisy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nie wiadomo, czy są szanse na zmianę tych regulacji. Na razie przedsiębiorcy muszą się przygotować na to, że 2 lutego pakiet wejdzie w życie. Polska zaś musi dostosować własne przepisy do tych zmian.

Tomasz Rodak z firmy Bibby Financial Services przyznaje, że firmy transportowe czekają też inne wyzwania finansowe w najbliższym czasie. Według prognoz kolejne półrocze ma upłynąć pod znakiem mniejszej sprzedaży. Do tego rosną ceny paliw, a wyższe stopy procentowe przekładają się na większe raty leasingu czy kredytu. W tej sytuacji wyzwaniem pozostaje zachowanie płynności.

W badaniu wyszło, że mniej transportowców spodziewa się poprawy sytuacji płynnościowej w najbliższym półroczu, a więcej jej spadku.

 

Większe zadłużenie

Według ostatnich danych Krajowego Rejestru Długów, w pandemii zadłużenie firm transportowych wzrosło o 27 proc. i teraz przekracza już 1,2 mld zł. Liczba dłużników w tym czasie powiększyła się o 925 podmiotów – do 23,5 tys. Oprócz rosnących kosztów, tym co najbardziej spędza sen z powiek branży, jest brak pracowników. Ich niedobór w przyszłym roku może sięgnąć nawet 200 tys., a według ekspertów wprowadzany poprzez pakiet mobilności wzrost płac niewiele poprawi w tej kwestii.

Według badania Bibby Financial Services transport, obok budownictwa, jest jedyną branżą, w której ankietowani częściej przewidują spadek zatrudnienia niż jego wzrost.

 

Pesymizm branży

Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska” przyznaje, że brak kierowców znacząco powiększa pesymizm branży. Ocenia, że mamy do czynienia ze zmianą pokoleniową, a młodzi nie chcą wchodzić na ten rynek, bo nie garną się do ciężkiej pracy. Nie zachęcają też do niej rządowe pakiety socjalne. Według Macieja Wrońskiego, nastroje w ogromnym stopniu pogarszają też czynniki finansowe.

– Przewoźnicy obawiają się drastycznego wzrostu kosztów transportu, głównie z powodu pakietu mobilności i związanymi z nimi polskimi regulacjami, które będą określać sposób rozliczania się z ZUS-em i fiskusem. Wciąż rosną także ceny paliwa. W przedsiębiorców uderzy też Nowy Ład, bo po wprowadzeniu pakietu i podniesieniu ich uposażeń zostaną obciążeni znacznie większymi podatkami. Przewoźnicy są przerażeni, bo boją się, czy po zwiększeniu kosztów klienci zechcą je pokryć. Przypominam zaś, że marża w transporcie jest bardzo niska – mówi Maciej Wroński, Prezes TLP.

 

Cały artykuł na: biznes.interia.pl