Koncentracja, internacjonalizacja, digitalizacja. O tym wszystkim mogliście przeczytać w raporcie PwC „Transport Przyszłości” opracowanym na zlecenie i we współpracy z TLP, który powstał dzięki wsparciu Santander Bank Polska, DAF i UBER . Być może pierwsze tendencje w tym zakresie już mają miejsce na naszym rynku transportu drogowego. Pisze o tym Robert Przybylski w dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolita .

Przewoźnicy międzynarodowi narzekają na kryzys i ograniczają zakupy samochodów, które w drugiej połowie 2019 r. zmalały o jedną czwartą. Mimo to sektor przyciąga nowych przedsiębiorców.
Jak wynika z najnowszych danych, w 2019 roku liczba przewoźników świadczących transport międzynarodowy powiększyła się w Polsce o niemal 0,5 tys. podmiotów (1,4 proc.), a liczba ciężarówek o 5 proc. (12 tys.).

Transport mniej atrakcyjny

Jednak maleje dynamika wzrostu. W 2015 r. liczba firm zwiększyła się o 6,1 proc., natomiast szczyt tempa rozbudowy floty przypadł na 2016 rok, gdy park pojazdów powiększył się o 10,6 proc. W 2019 r. wzrosła średnia wielkość floty przewoźnika, a liczba firm mających ponad 100 samochodów powiększyła się o 8 proc. Najmniejszych podmiotów, mających jeden samochód, ubyło o 1,5 proc., po raz pierwszy w historii.

Ze statystyki Biura Transportu Międzynarodowego wynika, że w ostatnich latach rosły przede wszystkim firmy mające ponad sto pojazdów. Udział ich samochodów w całości parku wzrósł w 2019 roku do 13,4 proc., gdy jeszcze w 2014 roku wynosił niecałe 10 proc. Odbyło się to kosztem najmniejszych podmiotów, mających do dziesięciu samochodów. Ich udział w całym parku aut zmalał do 41,5 proc. w 2019 roku, gdy w roku 2014 był o ponad 6 punktów procentowych większy.

Związek Pracodawców Transport i Logistyka Polska przewidział ten trend. – Koncentracja rynku przewozowego wiąże się z koniecznością adaptacji do nowych wyzwań w zakresie technologicznym i regulacyjnym, a także spowolnienia gospodarczego, jakie przyniosą nam najbliższe lata. Być może tendencje, jakie zaobserwowane zostały w 2019 roku, są początkiem tych zmian – przypuszcza prezes TLP Maciej Wroński.

Podkreśla, że nie oznacza to automatycznej eliminacji z rynku najsłabszych graczy, jakimi są małe rodzinne firmy. – Aby przetrwać, będą jednak musiały zrezygnować z dotychczasowej samodzielności, nawiązując ścisłą współpracę z podobnymi sobie przewoźnikami, tworząc klastry, konsorcja i tym podobne formy pozwalające na zwiększenie efektywności prowadzonej działalności – uważa szef TLP.

Czytaj całość >>> 

źródło: rp.pl