22 stycznia br. Transport i Logistyka Polska – wraz z kolegami z Litwy (Lietuvos Pramonininkų Konfederacija oraz Linava) – spotkało się w Berlinie z przedstawicielami Bundesverband der Deutschen Industrie e.V. (BDI) – największego związku przemysłu niemieckiego. Podczas rozmów poruszone zostały kwestie skutków pakietu mobilności dla gospodarki i przemysłu niemieckiego oraz współpracy w zakresie wprowadzenia w życie zapisów tzw. „Green deal” dla transportu drogowego.

Przedstawiciele BDI wyrazili obawę, że przesadny protekcjonizm może mieć negatywny skutek nie tylko dla przemysłu w wysoko rozwiniętych państwach członkowskich Unii, ale też dla europejskiej gospodarki. Ideą rozszerzania UE było stopniowe doganianie pod względem rozwoju gospodarczego i poziomu życia przez nowe państwa członkowskie państw Europy Zachodniej. Ta decyzja w perspektywie wielu lat powinno doprowadzić do powstania gospodarczo spójnej i konkurencyjnej UE, będącej przeciwwagą dla takich potęg gospodarczych jak USA czy wschodzące Chiny. UE w której podstawą będzie racjonalne wykorzystanie zasobów poszczególnycj państw. Z tego właśnie powodu przewoźnicy z krajów Europy Środkowo-Wschodniej są wciąż niezbędni dla tak silnych gospodarek jak niemiecka. Być może zamiast wprowadzać bariery, należałoby zastanowić się nad dalszą libaralizacją przewozów kabotażowych. Gospodarka i przemysł niemiecki potrzebują bowiem zarówno kierowców, jak i usług transportowych dostarczanych przez polskich i litewskich przewoźników.

Uczestnicy spotkania zgodzili się co do tego, że przyjęty w ramach trilogu kompromis dotyczący konieczności powrotu ciężarówek co 8 tygodni do państwa siedziby firmy jest nieracjonalny z logistycznego punktu widzenia, a w dodatku może być sprzeczny z prawem UE. Tak jak dziś nikt nie kwestionuje rozszerzenia praw socjalnych kierowców. w tym konieczności zorganizowania ich pracy w sposób umożliwiający powrót co 4/3 tygodnie do miejsca zamieszkania w celu odbioru tygodniowego odpoczynku, tak co do istnienia „praw socjalnych pojazdów” można już mieć co najmniej duże wątpliwości. Obowiązkowy powrót ciężarówek jest sprzeczny z celami tzw. „Green deal-u”, który jest flagowym projektem nowej Komisji Europejskiej. Doprowadza bowiem do zwiększenia przejazdów na pusto i zwiększenia emisji spalin. Jest to o tyle istotne, że Komisja Europejska rozważa wprowadzenie zasady „zanieczyszczający płaci”, która w kontekście zwiększonej ilości przejazdów wynikających z obowiązku powrotu do państwa siedziby (często na pusto) będzie generować koszty nie tylko dla Polski, ale również dla takich państw tranzytowych jak Niemcy.

Dyskusja dotyczyła także konieczności poprawy wizerunku branży transportowej, która nie zawsze była przedstawiana przez media w korzystnym świetle. Tymczasem sektor transportu jest odpowiedzialnym partnerem, który jest zainteresowany partycypowaniem w tworzeniu „Green Dealu” na poziomie europejskim i może dostarczyć rozwiązania przyspieszające osiągniecie najpierw nisko, a docelowo, zgodnie z porozumieniem paryskim podpisanym przez wszystkie państwa UE, zero emisyjnej gospodarki do 2050 r.

Paweł Trębicki, przewodniczący Rady TLP, zwrócił uwagę na fakt, że gospodarka UE zmienia się diametralnie i jest to proces nieuchronny. Coraz większa ilość towarów jest zamawiana i kupowana on-line, a zapotrzebowanie na usługi transportowe cały czas rośnie. Z kolei „brak wykwalifikowanych kierowców w całej branży transportu powoduje, że polskie firmy oferują im często o wiele więcej niż np. firmy z Europy Zachodniej”. Pakiet mobilności przybrał bardzo zły kierunek polityczny – podkreślił Paweł Trębicki.

Obecny na spotkaniu prof. Peter Klaus, autor m.in. szeroko komentowanego w Brukseli raportu dot. skutków pakietu mobilności, wskazał na kluczowe kwestie, które nie zawsze są dostrzegane przez niemieckie organizacje zrzeszające przewoźników drogowych. Otóż zarobki kierowców z krajów Europy Środkowo-Wschodniej są o wiele wyższe niż jest to przedstawiane w krajach Europy Zachodniej, często wręcz porównywalne. Nawet gdy jeszcze kilka lat temu były one kilkukrotnie niższe, to obecnie są one niższe o jedynie ok. 30%. W związku z tym powielane przez zwolenników pakietu mobilności argumenty o walce z tanią siłą roboczą czy tzw. „dumpingiem socjalnym” nie mają uzasadnienia w rzeczywistości.

Pakiet mobilności nie został jeszcze ostatecznie przyjęty, co oznacza, że niektóre jego zapisy mogą nadal ulec zmianie. Dlatego właśnie będziemy bardzo intensywnie działać w Polsce, Brukseli, a także innych europejskich stolicach. Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe…

Opracowali:

Artur Kalisiak
Koordynator ds. Projektów Strategicznych TLP

 

Adam Dorywalski
Stały Przedstawiciel TLP przy UE