Na skutek możliwych wydarzeń zewnętrznych sektor drogowych przewozów międzynarodowych w Polsce, który stał się numerem 1 w Europie, będzie się zwijać. Trend ten może w części powstrzymać państwo polskie, stosując dozwolone instrumenty pomocy sektorowej – mówi Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka w Polsce.

Nie podziela Pan opinii o umiarkowanym dla Polski sukcesie wyników głosowania poprawek pakietu transportowego, 10 stycznia, przez Komisję Transportu i Turystyki (TREN) Parlamentu Europejskiego?

– Niestety nie. I byłem wręcz zaskoczony ogłoszeniem przez niektórych naszych polityków, że odrzucając jedno ze sprawozdań wyłączyliśmy transport spod przepisów o delegowaniu.

I tu zwracam uwagę, że MiLoG, Loi Macron i inne podobne przepisy o delegowaniu wciąż obowiązują w wielu państwach Unii. I to od pierwszej minuty pracy kierowcy na ich terytorium, we wszystkich rodzajach przewozów z wyjątkiem tranzytu. A odrzucone przez Komisję sprawozdania zawierało lex specialis, czyli szczegółowe przepisy, które miały m.in. ułatwiać stosowanie delegowania wobec kierowców.

Na przykład?

– Zawierały wyłączenia z delegowania, a także złagodzenia wymagań administracyjno-informacyjnych dla pracodawców. Np. zezwolono, aby dokumenty były okazywane służbom kontrolnym w formie elektronicznej z tabletu, smartfonu lub podobnego urządzenia.

Nasze środowisko walczyło o najbardziej sensowny kształt tych przepisów i nigdy nie było intencji aby odrzucać je w całości. W efekcie nie przyjęto ani proponowanych niesatysfakcjonujących nas rozwiązań, ani oczekiwanych ułatwień. Jeżeli to sukces, to pyrrusowy.

CZYTAJ WIĘCEJ NA PORTAL GOSPODARCZY WNP.PL >>>