Pandemia do tej pory kilkukrotnie zagrażała możliwości wykonywania operacji transportowych w Europie. Groźba szybkiego rozprzestrzeniania się kolejnego szczepu koronawirusa wywołała natychmiastową reakcję niektórych krajów. W konsekwencji zostały zblokowane główne korytarze transportowe zaopatrujące poszczególne państwa w żywność, leki, towary niezbędne do życia obywateli i funkcjonowania gospodarek. Stało się tak, ponieważ w pośpiesznych działaniach zapomniano o kluczowej grupie zawodowej – kierowcach, którym jeszcze niedawno dziękowaliśmy za pełną poświęcenia pracę w trakcie pandemii.
Aby przekroczyć granice państwowe kierowcy zawodowi, zostali zobligowani do okazywania testów na COVID-19 zrobionych na 48h, a w niektórych przypadkach 36h przed wjazdem do danego kraju. W praktyce oznacza to, że są najlepiej przebadaną grupą zawodową, choć często przemieszczają się jedynie w tranzycie po danym kraju, nie opuszczając kabiny. Co kilka dni poddawani się testom, stoją w długich kolejkach do punktów testowania – bez dostępu do żywności czy zapewnienia podstawowych warunków sanitarnych. W wielu miejscach dochodzi obecnie do podobnej sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia przed Świętami Bożego Narodzenia na granicy brytyjsko-francuskiej.
Nieracjonalność tych obostrzeń może skutkować zaburzeniem lub wręcz przerwaniem łańcuchów dostaw w Europie, dlatego TLP skierowało oficjalne pismo do Ministra Zdrowia o uwzględnienie kierowców wykonujących przewozy towarowe i pasażerskie w planach wczesnego etapu szczepień przeciwko COVID-19, a także wystąpienie do władz innych państw członkowskich UE o zwolnienie z wymogu poddawania się testom kierowców zaszczepionym przeciwko COVID-19.
Pamiętajmy – nie ma powrotu do normalnego funkcjonowania gospodarki bez prawidłowego działania transportu.
źródło zdjęcia: gov.pl